Fala tzw. pozwów frankowych wciąż wzbiera. Jak wynika z obserwacji aktualnego orzecznictwa sądy, co do zasady, unieważniają zawarte pomiędzy bankami a konsumentami umowy kredytów frankowych. Banki szukają wszelkich możliwych sposobów, by zatrzymać wzrost powodujących ogromne straty finansowe wyroków.
Ostatnim „trendem” wśród banków roszczenia wobec konsumentów o wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego im bezpłatnie kapitału. Banki twierdzą, że ze względu na niemożliwość dysponowania swoimi pieniędzmi w czasie, kiedy w ich posiadaniu był kredytobiorca, nie miały one możliwości inwestowania i osiągania dzięki nim korzyści. Wskazują także, że otrzymujący świadczenie pieniężne mogą odnieść korzyść poprzez inwestowanie nienależących do nich kwot, a przez to wzbogacić się. Zabieg ten ma również za zadanie odstraszyć osoby, które rozważają złożenie przeciwko nim pozwów w tych sprawach.
Czy frankowicze mają się czego obawiać?
Jak wynika z analizy aktualnego orzecznictwa, sądy co do zasady przyjmują wykładnię prawną niekorzystną dla banków. Dużą zasługę ma w takiej wykładni brzmienie Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich[1], której celem jest odstraszanie przedsiębiorców od stosowania niedozwolonych postanowień w umowach z konsumentami. Sądy wskazują, że stanowisko, jakoby bankom przysługiwało wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, jawnie niweczy cel tej obowiązującej w polskim systemie prawnym dyrektywy (Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 31 sierpnia 2021 r. (sygn. akt I ACa 391/21) oraz Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z dnia 5 lutego 2020 r. (sygn. akt XXV C 1669/16)).
Pojawiają się jednak odosobnione orzeczenia korzystne dla banków. Przykładowo, Sąd Okręgowy w Gdańsku w wyroku wstępnym z 29 czerwca 2022 r.(sygn. akt XV C 137/22) wskazał, iż ze względu na fakt, że udostępniona kwota kapitału ma obecnie wyższą wartość niż w dniu wypłaty, doszło do istotnej zmiany wartości świadczenia, przez co roszczenie banku jest usprawiedliwione co do zasady na podstawie art. 405 k.c.
TSUE wyjaśni wątpliwości
Mimo, iż wydawać by się mogło, po analizie aktualnego orzecznictwa, że racja leży po stronie frankowiczów, nie jest to kwestia w pełni przesądzona. Celem uzyskania jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy w świetle prawa unijnego banki mogą domagać się jakichkolwiek, innych niż kapitał kredytu, świadczeń, w tym należności takich jak wynagrodzenie czy odszkodowanie z tytułu korzystania z kapitału przez kredytobiorcę, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wystosował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne (sygn. C-520/21). Orzeczenia w tej sprawie można spodziewać się w pierwszej połowie 2023 r., jednak pierwszy sygnał, w jakim kierunku może pójść wyrok TSUE, frankowicze otrzymali 16 lutego 2023 r. W tym dniu Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Michael Collins ogłosił swoją opinię w tym temacie.
Po pierwsze i co najważniejsze, wskazał on, iż dyrektywę 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi ona na przeszkodzie wykładni umożliwiającej bankowi, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie umowy frankowej oraz zapłaty odsetek za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, domagania się od konsumenta także dodatkowych świadczeń (pkt 64). Wskazał, iż odrębna interpretacja pozbawiłaby wskazanej dyrektywy skuteczności oraz doprowadziła do rezultatu niezgodnego z przyświecającymi dyrektywie celami (pkt 59).
Po drugie, Rzecznik wskazał, iż dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie, by konsument, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, w następstwie uznania umowy kredytu za nieważną, mógł domagać się od banku także dodatkowych świadczeń, w tym nie wykluczył wynagrodzenia za korzystanie z ich pieniędzy – czyli rat.
Mimo, że opinia Rzecznika Generalnego TSUE nie ma charakteru wiążącego, głos ten bez wątpienia zaważy na orzeczeniu, które zostanie wydane przez TSUE. Gdyby podtrzymało ono ten kierunek orzeczniczy, byłaby to wymarzona sytuacja dla kredytobiorców będących w sporach z bankami, bowiem wiązałoby ono sądy co do wykładni dyrektywy 93/13, a co za tym idzie, sądy zobowiązane byłyby do oddalania żądania banków w zakresie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Niemniej jednak, mimo niewiążącego charakteru opinii Rzecznika, do momentu ogłoszenia orzeczenia TSUE, z całą pewnością wpłynie ona na orzeczenia w sprawach, które toczą się przed polskimi sądami.
Podsumowanie
Podsumowując, analiza aktualnego orzecznictwa oraz głosów doktryny pozwala wysnuć wstępną tezę, iż sądy co do zasady uznają, że niezasadnym jest żądanie przez banki wynagrodzenia od frankowiczów za korzystanie z kapitału. Wszystko jednak może zmienić się w momencie wydania niekorzystnego względem konsumentów orzeczenia TSUE. Jedno jest pewne – nie należy bać się banków i ich ewentualnych roszczeń.
W celu rozwiania wątpliwości warto zgłosić się do profesjonalnego
podmiotu zajmującego się sprawami frankowymi by jak najlepiej zorientować się
we własnej sytuacji i możliwościach.
[1] Dz. U. UE. L. z 1993 r. Nr 95, str. 29 z późn. zm.